Miał być tort ze skrzydłami, brokatem, koronką i odrobiną różu - typowo dziewczyński. Po zrobieniu go mam wrażenie, ze powstał torcik z odrobiną magii (zwłaszcza, kiedy oświetla go słońce) i szkoda, że zdjecia tego nie oddają.
Środek to biały biszkopt i truskawy (przecież miało być różowo).
Samych radosnych chwil Helenko!!!
PS.
jeżeli córce tort podobał się chociaż w połowie tak bardzo jak mamie to jestem baaardzo szczęśliwa. :)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz