piątek, 13 stycznia 2012

Jacht

Miała być Delphia, ale nie wiedziałam która. Postawiłam na 40,3,  bo to 40 urodziny były. Wyszło caaałkiem fajnie. Prace rozłożyłam na kilka dni, bo żagle musiały porządnie wyschnąć. Niestety nie zrobiłam zdjęć tyłu łodzi i nie widać stolika i puszek z napojami...
Niejadalny jest tylko maszt i szkielety palm, resztę można zjeść.
I mam nadzieje, że widać, że to Morze Śródziemne. 





Oby marzenia się szybko spełniły!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz