Tort był niespodzianką dla Dziadka Krzysia, nasza wizyta u Dziadków była jeszcze większym zaskoczeniem... dla obu ston. Oni nie spodziewali się naszego przyjazdu a my nie pomyśleliśmy, że wezmą nas za cyganów i nie będą chcieli wpuścić do mieszkania ;) , na szczęście mieliśmy klucze...
Ostatecznie przy salwach śmiechu pojawił się na stole tort czekoladowy z kremem czekoladowym. Wszystkim smakował, wszyscy się dobrze bawili i myślę, że jeszcze długo będziemy wspominać oryginalne powitanie prawie z bronią w ręku...
PS.
Już wiem, że nie zakrywa się wizjera...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz